Geoblog.pl    wdrodze    Podróże    Bo celem jest droga - nowa wyprawa - Peru i Boliwia    Machu Picchu
Zwiń mapę
2008
08
lip

Machu Picchu

 
Peru
Peru, Machupicchu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12883 km
 
Witajcie :)
Udalo sie jakos wyjechac z Cusco, a nie bylo latwo, nie bylo… :) Przed nami Machu Picchu. Te najdrozsza impreze w Peru mozna zorganizowac przy odrobinie wysilku po duzo mniejszych kosztach. Z Cusco zamiast pociagiem do Aqua Calientes (ok. 60 dolarow za sam pociag) jedzie sie autobusem do Urubamba i dalej autobusem, busikiem lub ciezarowka (w kolejnosci cenowej) do Santa Maria i Santa Teresa. Stamtad taksowka, ciezarowka lub spacerek do Hidroelectrica. Dalej juz na piechote do Aguas Calientes lub... mozna wskoczyc z tylu na przejezdzajacy pociag (nadal w kolejnosci cenowej). Kazdemu wg potrzeb, wazne ze mozliwosci sa. Dokumenty przypominajace legitymacje studenckie z data na biezacy rok upowazniaja do 50 procentowej znizki na wstep (ok.50 dolarow pelna cena), a warto sie postarac i zobaczyc to miejsce. Jeszcze przed Machu Picchu fajnie zrobic sobie przystanek w goracych zrodlach w Santa Teresa. Swietnie polozone z super widokiem na strzeliste
gory. Goraca woda, snujaca sie nad powierzchnia mgielka, wodospady... totalny
relaks. Utknelismy tam na dobrych kilka godzin. Z jednej strony goraca woda, z drugiej gorskie slonce i orzezwiajacy wiatr dla rownowagi, mmmm... bosko :)
Mialam ochote sie przejsc, wiec rozdzielismy sie z Kuba. On wskoczyl w taksowke do Hidroelectrica, ja poszlam z placakiem. Fajnie bylo. Gory, rzeka, spokoj, gaje bananowe i nikogo na drodze - po co chodzic na piechote prawie 15 km skoro jest droga i jezdza po niej taksowki? Od Hidroelectrica konczy sie transport i do Aqas Calientes pod Machu Pichu idzie sie ok 10 km po torach kolejki. Piekny spacer swoja droga. Troche juz szlam.
Skonczyl sie dzien, zapadla noc, bylam padnieta. Nogi wykrecaly sie na torowisku w kazdym mozliwym kierunku, nie chcialy juz niesc. Noc, w glowie presja – szybciej! Jestem zmeczona, szybciej, szybciej, szybciej! Co raz gorzej sie idzie, co raz wiecej potkniec, szybciej!!...
Bzdura....totalna bzdura. Po co szybciej? Co za durny nawyk.. Usiadlam, wylaczylam latarke. Zaplonely gwiazdy na niebie, rozblysly swietliki, dzungla zabrzmiala tysiacem dzwiekow. Dzungla jest najcudowniejsza w nocy. W okol wznosily sie czarne sylwetki strzelistych gor, powietrze pachnialo chlodem nocy. Skrzylo sie niebo i skrzylo sie powietrze – ktore to gwiazdy, a ktore swietliki?
Cudnie.
Taaak, zawsze szybciej....
Jakos dowloklam sie do miasteczka. Po krotkiej nocy, o 04 rano bieg na
wschod slonca na Machu Picchu. Masa schodow, ale warto bylo :) Wprawdzie kreci sie
tam tysiace ludzi, ale ruiny robia ogromne wrazenie. Kamienne swiatynie,
domy mieszkalne, waskie uliczki pelne ukrytych zaulkow i niekonczace sie tarasy
uprawne tnace strome gorskie zbocze.. Wszystko perfekcyjnie ulokowane wsrod
pieknych gorskich szczytow. Mistrzostwo swiata. Moge spokojnie powiedziec, ze
jeden dzien na Machu Picchu to malo. Ciesze sie, bo udalo mi sie podlaczyc do
grupy z przewodnikiem, z ktorym ogladalismy kazda ciekawsza sciane, kamien
czy dziure. Po kilku godzinach odnalezlismy sie z Kuba, ktory na wschod dojechal taksowka i spedzil czas poznajac totalnie zwariowanych, najprzedziwniejszych ludzi. W roznych klimatach szybko minal nam dzien. Fajny dzien.
Majac zaliczone Machu Picchu skierowalismy sie w strone Boliwii. Lokalna ciezarowka przewiozla nas przez noc na pace do Urubamba, gdzie zaparkowala pod jednym z domow. My zaparkowalismy z ziemniakami w peruwianskiej piwnicy, gdzie przespalismy sie do rana czekajac na autobus do Cusco i dalej. Postoj w teczowej stolicy mial ograniczyc sie do krotkiej wizyty w kafejce internetowej, a skonczyl sie... skonczyl sie standardowo. Wcielo nas totalnie. Starajac sie wyjechac z tego miasta kupilismy nawet bilety na jeden nocny autobus i zostawilismy plecaki na dworcu, ale nie pomoglo. Bilety przepadly, a nas znow porwaly bebny. Znow muzyka, kolorowi ludzie, gwiazdy i San Blas...
Cusco... :)

Serdeczne pozdrowienia!
karmelka


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
pauelbis
pauelbis - 2008-07-08 21:09
Zwolnij, bo cos przeoczysz; i zgas latarke, bo cos wyploszysz...:)

Pozdro z 3miasta robotniczo -
na razie 3 mamy sie z dala od plazy ;( i plazowiczek :(((((
w tym tygodniu jestesmy zasadowi - mam nadzieje ze do czasu...
arbeit macht frei
Trzymacha
 
Sew
Sew - 2008-07-09 12:45
Kam ale rewelka :D
I masz rację nie ma po co się spieszyć :)
Pozdrawiam
ps.swietne zdjecie to na którym skaczesz!
 
 
wdrodze
kamila szymanowska
zwiedziła 10% świata (20 państw)
Zasoby: 104 wpisy104 125 komentarzy125 346 zdjęć346 0 plików multimedialnych0