Geoblog.pl    wdrodze    Podróże    Bo celem jest droga - nowa wyprawa - Peru i Boliwia    Lima
Zwiń mapę
2008
13
cze

Lima

 
Peru
Peru, Lima
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11333 km
 
:)
Indianie mowia, ze dusza podrozuje wolniej od ciala i po przyjezdzie trzeba na nia poczekac. Siedze wiec i spokojnie czekam.

Pierwszy dzien za mna i juz masa wrazen. Jest swietnie. Przenioslam sie z turystycznej dzielnicy Miraflores do scislego centrum i od razu bardzej mi sie podoba. Zajmuje "apartament" na 15-tym pietrze, opisany w broszurce jako doskonaly dla szukajacych wytchnienia od zgielku i halasu. Ryk silnikow i klaksonow jest taki, ze trzesa sie szyby.
W ramach eksperymentu sprawdzam jak niewiele rzeczy jest potrzebnych w czasie podrozy. Raczej nigdy nie mialam tendencji do przeladowywania plecaka, a teraz czuje, ze rzeczywiscie osiagnelam pewien sukces. Spostrzeglam to w zdumionych oczach urzedniczki lotniska kiedy nadawalam bagaz. Jej wzrok wbil sie w moja twarz i padlo pytanie: to wszystko? Laczna waga plecaka i podrecznej torby nie przekracza 11 kilo.

Idzie zima. Ludzie chodza w swetrach, niektorzy w rekawiczkach i czapkach. Juz widze, ze prawdziwym strzalem w dziesiatke bylo zabranie butli kremu na oparzenia sloneczne.. Coz, ktoz mogl przypuszczac.... ;)

Kupilam sobie teczowy sweter z kapturem i fredzlami, laze po historycznych ulicach, jem w lokalnych knajpach-kanciapach i czuje sie czescia calosci. Nie przeszkadza nieustajacy ryk klaksonow, sypiace sie kamienice, strawa tak wymieszana, ze nie chce nawet wnikac co w srodku, oraz jedna dyzurna szklanka na stoisku z wyciskanym sokiem z pomaranczy. Ceny jedzenia i internetu w starym miescie spadly o jakies 80%, tzw: lokalny folklor skoczyl o jakies 100 w gore. Jest tak, jak naprawde jest. Wazne, ze ludzie oddaja usmiech gdy ja usmiecham sie do nich. Mam tu lokalnego przewodnika, ktory wpierw sie do mnie przyczepil i za mna lazil, a teraz rzeczywiscie duzo mi pomaga. Duzo bezpieczniej sie z nim czuje, a szczegolnie wloczac sie w nocy i poruszajac lokalnymi busami po tym zwariowanym miescie. Tak, tak - uwazam na siebie.

Serdecznie pozdrawiam z peruwianskiej kafejki internetowej, ktora przywodzi mi na mysl Wojtka Dabrowskiego, gdy pisal z Wysp Bozego Narodzenia, a po klawiaturze zasuwaly mu mrowki... Na mojej klawiaturze mrowek nie ma, ale nie ma tez literek, bo sie z czasem zuzyly. Prawde mowiac piszac tego maila czuje sie jakbym grala w Sapera...

Koncze i bede sie odzywac. Sciskam serdecznie, karmelka :)

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Nightwood
Nightwood - 2008-06-13 23:00
no ladnie :) licze jeszcze tylko na jakies foto ;)
 
Fąfarki Trzy
Fąfarki Trzy - 2008-06-16 15:35
Karmelka, jak zwykle jesteśmy oszołomieni tym, co piszesz i będziemy trzymać kciuki śledząc Twoje przecudne wieści. Buziaki!
 
grayou
grayou - 2008-06-17 11:34
Brawo Brawo Karmelko.. oby tak dalej a osiągiesz cel.. Pozdrawiam
 
Maciek
Maciek - 2008-06-18 08:35
Pozdro siostrzyczko i powodzenia!
 
 
wdrodze
kamila szymanowska
zwiedziła 10% świata (20 państw)
Zasoby: 104 wpisy104 125 komentarzy125 346 zdjęć346 0 plików multimedialnych0